Zastanawialiście się kiedyś kto jest sprawcą robaczywych
wiśni i czereśni? Na pewno każdy z Was napotkał te małe „robaczki” otwierając
owoc przed zjedzeniem.
Za „robaczywienie” owoców odpowiada mała muchówka nasionnica trześniówka. Tą dość dziwnie brzmiącą nazwę zawdzięcza roślinie,
na której żeruje czyli czereśni dzikiej dawniej zwanej trzęśnią. Ten niewielki
owad składa jaja na owocach czereśni oraz wiśni. Owady dorosłe mają zaledwie 5mm długości. Są czarne, ale na ich grzbiecie wyróżnia się pomarańczowo-żółta
tarczka. Posiadają również bardzo charakterystyczną jedną parę skrzydeł z
paskowanym ciemnym rysunkiem. Larwy, które
żerują wewnątrz owoców mają 4mm długości i są białe.
Dzięki znajomości biologii i cyklu życiowego gatunku możemy łatwo dopasować odpowiednie metody
zwalczania.
- Nasionnica zimuje jako poczwarka w wierzchniej warstwie gleby pod koroną drzewa żywicielskiego, na głębokości 5cm.
- Na przełomie maja i
czerwca następuje wylot muchówek zwykle gdy temperatura gleby przekroczy 13⁰C. Masowy
pojaw następuje w okresie kwitnienia robinii akacjowej dlatego warto zachować
czujność w tym czasie.
- Zapłodnione samice składają jaja pojedynczo tuż pod skórką owocu. Samice wyszukują owoców, które zaczynają się wybarwiać na czerwono, jest to dla nich sygnał, że owoc dojrzewa i jest doskonałym pokarmem dla potomstwa. Podczas składania jaj pozostawia na owocach feromon, który mówi innym samicom, że dany owoc jest już „zajęty”. Tylko czasem gdy feromon już straci swoje właściwości zdarza się, że samice składają jaja do tego samego owocu. Jedna samica potrafi znieść nawet 250 jaj.
- Po 10 dniach z jaj wylęgają się larwy, które żerują w miąższu przez 10 do 21 dni. Po zakończeniu żerowania wypadają na ziemię by tam przepoczwarczyć się przygotowując się do zimowania.
Jak mawiali nasi dziadkowe zawsze „lepiej zapobiegać niż
leczyć”. Dlatego chciałabym Wam przedstawić kilka metod które pozwolą Wam uniknąć zarobaczywienia owoców. Bowiem gdy
owoce są już dojrzałe i znajdujemy w nich larwy jest już zdecydowanie za późno
na jakiekolwiek zabiegi. Należy zastosować jeden z zabiegów prewencyjnych, czy zapobiegających wystąpieniu owadów:
- Pierwszym krokiem do uniknięcia robaczywych
owoców jest wybór odpowiedniej odmiany. Już podczas kupna drzewka możemy
zapobiec przed nieproszonymi larwami w owocach. Wybierając wczesne odmiany
wiśni lub czereśni możemy „oszukać” nasionnicę i wyminąć dojrzewanie owoców
wraz z pojawem muchówek nasionnicy. Wczesne odmiany są dojrzałe
już pod koniec pierwszej dekady czerwca, a wylot muchówek następuje w maju i
czerwcu, więc zanim zacznie się składanie jaj przez owady zdążymy zebrać swoje
plony. Wczesne odmiany
czereśni: ‘Rita’, ‘Burlat’,
‘Helga’, ‘Dillemma’, ‘Skazka’ , ‘Walerija Nr 3’, ‘Earlise’, ‘Marta’, ‘Anita’,‘Kasandra’ i ‘Horka’,‘KARESOVA’, ‘MELITOPOLSKA RANNA’, ‘RANNAJA ROZOVINKA’ ,‘RIVAN’
‘VISTA’. Wczesne odmiany wiśni: ‘KSIĄŻĘCA’, ‘NAUMBURGER’ ,‘SABINA’,‘SKIERKA’, ‘SZKLANKA Z WARKI’.
- Kolejną bardzo ekologiczną metodą jest usuwanie wierzchniej warstwy gleby spod drzewek. Jeżeli już kilka lat z rzędu obserwujemy robaczywienie owoców to znaczy, że nasionnica zasiedliła się w naszym ogrodzie na dobre. Ponieważ wiemy, że poczwarki zimują do 5cm pod ziemią w obrębie korony drzewa należy pozbyć się 5cm warstwy gleby. Najlepszy termin tego zabiegu to czas po skończeniu dojrzewania, po zbiorach, ponieważ wtedy mamy pewność, że wszystkie larwy opuściły owoce. Oczywiście ziemię należałoby wywieść z dala od ogrodu. Metoda ta nie ma najmniejszego sensu, jeżeli sąsiad ma czereśnie lub wiśnie i nie wykona tego samego zabiegu. Podczas zbierania gleby uważajmy aby nie uszkodzić korzeni, a najlepiej nawieźć w zamian świeżej gleby, żeby drzewo nie odczuło różnicy w poziomie gruntu.
- Następną metodą jest przykrycie ziemi wokół drzewa włókniną, gęstą siatką lub gazą. Ważny jest odpowiedni termin tego zabiegu. Skoro już wiemy, że muchówki wylatują na przełomie maja i czerwca, należałoby w maju przykryć ziemię co zapobiegnie wylotu muchówek. Oczywiście i w tym przypadku powinniśmy się zgrać z sąsiadem.
- Można także przekopać wierzchnią warstwę gruntu,
ale ten sposób naraża korzenie na uszkodzenia mechaniczne. Przekopując glebę
przykrywamy poczwarki grubszą warstwą gleby co uniemożliwia ich wydostanie się
na zewnątrz. Jest to trochę mniej skuteczna metoda niż poprzednia gdyż nie
zawsze wszystkie poczwarki uda nam się przekopać na głębokość większą niż 5cm.
- Częściowo skuteczna jest też metoda wywieszania żółtych lepów wabiących feromonami muchówki. Tą metodę stosuje się zazwyczaj do obserwacji pojawu i oznaczania ilości muchówek. Ale odławiając część dorosłych muchówek ograniczymy ilość robaczywych owoców. Lepy rozwiesza się na drzewach w połowie maja. Siłę wabiącą lepu wzmaga powoli ulatniający się octan amonu.
- Ostateczną formą walki z tym szkodnikiem są opryski chemiczne. Opryski stosowane są na glebę, ale także na koronę drzewa. W tym przypadku najważniejszy jest odpowiedni termin zabiegu. Właśnie w tym momencie przyda nam się robinia akacjowa. W pełni kwitnąca robinia jest wskaźnikiem wylotu muchówek. Dlatego pierwszy oprysk wykonujemy 7-10 dni po tym terminie. Oprysk należy powtórzyć 1 -2 krotnie. Najlepiej do zwalczania za każdym razem używać środka chemicznego z innej grupy. Do dyspozycji mamy insektycydy z grupy pyretroidów lub środków fosoroorganicznych. Jeżeli chcecie wiedzieć jakie dokładnie środki użyć napiszcie w komentarzu.
Podsumowując…
Najlepsze efekty dają metody niechemiczne, ponadto są najmniej szkodliwe dla naszego zdrowia. Kupując nowe drzewko przemyślmy wybór gdyż możemy uniknąć późniejszych oprysków już na tym etapie. Gdy już zaobserwujemy robaczywe owoce należy rozpocząć walkę z owadem zaraz po owocowaniu zbierając ziemię bądź przekopując ją. W kolejnym sezonie wegetacyjnym możemy przykryć wierzchnią warstwę ziemi by zapobiec wylotom muchówek. Umieszczając pułapki lepowe także zmniejszymy liczebność szkodnika. Jedynie w ostateczności stosujmy oprysk chemiczny, z którym trzeba się dobrze wpasować w termin.
Bo przecież po co się truć skoro jest tyle innych bardziej skuteczność metod.
Najlepsze efekty dają metody niechemiczne, ponadto są najmniej szkodliwe dla naszego zdrowia. Kupując nowe drzewko przemyślmy wybór gdyż możemy uniknąć późniejszych oprysków już na tym etapie. Gdy już zaobserwujemy robaczywe owoce należy rozpocząć walkę z owadem zaraz po owocowaniu zbierając ziemię bądź przekopując ją. W kolejnym sezonie wegetacyjnym możemy przykryć wierzchnią warstwę ziemi by zapobiec wylotom muchówek. Umieszczając pułapki lepowe także zmniejszymy liczebność szkodnika. Jedynie w ostateczności stosujmy oprysk chemiczny, z którym trzeba się dobrze wpasować w termin.
Bo przecież po co się truć skoro jest tyle innych bardziej skuteczność metod.
Wspaniała ekologiczna metoda w punktach 1-3 :) A są może jacyś naturalni wrogowie nasionnicy?
OdpowiedzUsuńWitam :) Przykro mi ale niestety muchówka ta nie ma żadnych naturalnych wrogów. Ze względu na to że larwy żerują wewnątrz owocu trudno byłoby wrogom spasożytować muchówkę. Metody, które podałam są jedynymi możliwymi sposobami :) Pozdrawiam
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńte rady są sprawdzone i wypróbowane. a jakie macie metody na ochronę zbóż przed chwastami? odnośnie ozimych zbóż to wiedzę można zaczerpnąć z https://www.syngenta.pl/news/newsy/jak-zwalczac-miotle-zbozowa-i-inne-chwasty-w-zbozach-ozimych .
OdpowiedzUsuń